wtorek, 17 kwietnia 2012

Straszna historia ... nowy gość

To działo się jakieś 15 lat temu. Siostra pojechała na wakacje na wieś do babci. Miała wtedy 17-19 lat. No wiadomo jak to młoda dziewczyna z koleżankami wybierała się na miejscową dyskotekę. Była na niej już kilkakrotnie. Więc umówiła się z dwoma koleżankami na godzinę 20. Gdy się spotkały, zaczęły iść na tą dyskotekę jakieś 5km od miejsca spotkania. Wiadomo idą gadają bla bla bla, jak to dziewczyny. W pewnym momencie jedna z koleżanek mojej siostry pyta się " znacie tego gościa co idzie koło nas?". Wtedy ta druga koleżanka chwyciła moją siostrę za rękę ze strachu, bo nikogo nie widziała. Więc moja siostra się pyta " Jakiego gościa? tu nikogo nie ma".. Na to ta koleżanka odpowiada " no jak nie ma jak idzie koło nas" . Ta druga koleżanka mojej siostry zaczęła panikować i mówić do mojej siostry żeby zaczęły uciekać. Moja siostra mówi do niej uspokój się ona pewnie nas wkręca, na to ona odpowiada, że naprawdę go widzi i zaczyna biec w stronę najbliższego domu. Więc moja siostra z tą koleżanką, zaczęły biec za nią. Ta cała akcja trwała ok minuty. Dobiegły do domu jakiegoś ich znajomego. Ta koleżanka która widziała tego gościa, zaczęła się dobijać do drzwi, i cały czas mówiła, że widzi tego gości na drodze. W końcu ktoś otworzył drzwi ( ich znajomy), dziewczyny weszły do środka. Ta koleżanka która widziała tego gościa zaczęła ryczeć, wtedy moja siostra uświadomiła sobie, że ona naprawdę kogoś widziała, bo nie urządziła by takiego cyrku. Kiedy trochę się uspokoiła, opowiedziała dokładnie od początku jak to było. I mówiła, że gdy szły w stronę tej dyskoteki to po prostu dołączył do nich ten "ktoś" i szedł równo z nimi przez jakieś dwie minuty i wtedy ona się zapytała czy go znają. Dziewczyny były tak wystraszone, że nie było mowy o dyskotece, co więcej same nie wróciły do domu. Odprowadzał je ten znajomy i jego ojciec. 
Moja siostra do dziś jak to wspomina to czuje strach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz