wtorek, 17 kwietnia 2012

Straszne historie... wypadek

Pewnego dnia odwiedził ich dobry znajomy, nieoczekiwanie, bez zapowiedzi, a to dziwne gdyż mieszka on ponad 300km od ich miejsca zamieszkania. No i oni wiadomo zaskoczeni, ale też zadowoleni, że dobry znajomy ich odwiedził. Przywitali się, wiadomo uściski buziaki itp. W końcu wujek pyta co go sprowadza tak, bez zapowiedzi, i taki wyelegantowany ( był ubrany w biały garnitur). On tylko powiedział, że miał po drodze i na chwilkę wpadł tylko na herbatkę i już go niema. No to moja ciotka zrobiła tą herbatę, pogadali jak to starzy znajomi co u ciebie itd. No i gdy wypił herbatę, wstał powiedział, że czas na niego i zebrał się do wyjścia. Mój wujek powiedział, że miło że nas odwiedziłeś tylko szkoda, że tak krótko. On na to nic nie odpowiedział tylko się z nimi pożegnał i wyszedł. Po jakiejś godzinie zadzwonił telefon, odebrała moja ciotka, zadzwoniła żona tego ich znajomego i powiedziała, że jej mąż miał wypadek samochodowy i nie żyje. Na to moja ciotka do wujka, że miał wypadek samochodowy. I moja ciotka mówi, że jeszcze godzinę temu był u nas, na co żona odpowiada, że nie możliwe bo on zginął ponad 5 godzin temu. I wujek mówi cytuje " I się osunęła ze słuchawką przy uchu"- krótko mówiąc ciotka jak to usłyszała to zemdlała. Wujek wtedy złapał słuchawkę i powiedział, że oddzwoni więc odłożył i zaczął cucić ciotkę, on jeszcze nie wiedział, że ten znajomy który ich odwiedził godzinę temu od pięciu godzin nie żyje. Dopiero ciotka mu powiedziała jak się otrząsnęła. I ciotka opowiada cytuje "zrobił się blady jak dupa"., z resztą nie dziwie mu (im) się. Większość rodziny wierzy im w tą historię choć są też tacy zatwardziali sceptycy. Ja sam osobiście mam mieszane uczucia. Jak by mi to opowiadał kumpel to bym chyba nie uwierzył, a to w końcu rodzina, widać, że jak to opowiadali to byli bardzo poruszeni i przeżywali to za każdym razem jak to opowiadali. Chyba nie mieli powodów żeby wymyślać takie historię. Ale kto wie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz